Nasze cosobotnie spotkanie rozpoczęliśmy w harcówce, ale zaraz potem szybciutko powędrowaliśmy w okolice brzózki, bo to właśnie tam miała odbywać się całość zbiórki!
W międzyczasie jeszcze zdążyliśmy rozwiesić nasz wspaniały napis i zrobić sobie zdjęcie!
Takie cudne rozpoczęcie zbiórki!
Rozłożyliśmy pospiesznie karimaty, które wzięliśmy ze sobą i wysłuchaliśmy kilku ciekawych informacji na temat Dnia Dziecka na świecie! Jedną z takich ciekawostek było to, że na całym świecie święto to jest obchodzone tylko przez kilka krajów, a także nazywane jest zupełnie inaczej, może być to święto rodziny, święto lalek - czyli takie święto dziewczynek. A także fakt, że w USA takie święto nie jest w ogóle obchodzone! Wyobrażacie to sobie?!
No ale zaraz potem, albowiem wszyscy byliśmy pełni energii, rozpoczęliśmy naszą pierwszą zabawę, którą był... Felek!
Zabawa ta polegała na tym, że kilka osób staje w kręgu, wokół którego krąży "Felek", wspomniana już osoba chodząca, w którymś momencie musi klepnąć jedną osobę z kręgu. Wtedy zaczynają się one ścigać dookoła, a wybrany, mijając Felka, musi krzyknąć do niego "Cześć, Felek!". Celem obydwu osób jest wolne miejsce w kręgu w zależności od tego, które osoba nie zdąży, pozostaje dalej Felkiem.
Na początku mieliśmy delikatne problemy, ale wkrótce po kilku, a nawet więcej niż kilku próbach udało nam się ogarnąć o co w tym wszystkim chodzi i zabawa poszła gładko!
Zaraz potem, po tym całym bieganiu w kółko, usiedliśmy z powrotem na karimatach i zaśpiewaliśmy kilka piosenek, między innymi Moją Muzykę!
Byliśmy niesamowicie zdyszani, ale to jeszcze nie był koniec biegania! Czekała nas kolejna nowa zabawa, a była nią Zabawa w Zoo. Gra ta polegała na tym, że całą grupę dzieli się na dwie drużyny, w naszym przypadku były to drużyny trzyosobowe. W skład każdej wchodziła Mama, Tata i Zosia, drużyny stawały naprzeciwko siebie w szeregu i słuchając tekstu, każdy z przypisaną rolą, musiał okrążyć resztę swojej drużyny i stanąć na swoim miejscu!
Znowu mnóstwo biegania, ale także niesamowita ilość śmiechu i dobrej zabawy.
Amelka już doskonale wie co ją czeka!
Ale chyba nie było tak źle? (Te uśmiechy mówią same za siebie!)
Na prawie sam koniec usiedliśmy już na spokojnie i jako, że był Dzień Dziecka, postanowiliśmy zrobić sobie zabawkę taką, jaką robili nasi rodzice i dziadkowie! Mianowicie... Wystrugaliśmy sobie piękne łódki! Użyliśmy do tego kawałka kory, delikatnej pomocy noża, patyczka i listków!
Wyszła nam naprawdę wspaniała flota!
Zuzia wzięła się za coś większego!
"W dzisiejszych czasach tak trudno o dobry żagiel!" - powiedziała Ania, przeszukując teren.
Konstrukcja trwa!
A oto nasza flota każdy z osobna!:
Jednomasztowiec Ani z obrotowym żaglem!
Żaglowiec Pauliny odpływający w siną dal!
Żaglowiec Amelki ze zmyślnym żaglem!
Żaglówka Pati ze wspaniałym mieczem!
Tymkowa łódź podwodna!
(Tymek bardzo dziękuje dwóm drzewkom za użyczenie listków!)
Żaglowiec Asi z żeglarzem i zwijanym żaglem!
No i cała piękna flota w swej wspaniałej okazałości!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz