Co się u nas działo po 13.10? Jakich działań się podjęliśmy? Zgodnie z obietnicą, krótka notka o tym co się działo w życiu 10 DH przez ostatni miesiąc.
20.10 wyruszyliśmy na krótką grę terenową, podczas której bliżej poznaliśmy zagadnienia związane z jesienią. Na pierwszym punkcie,wspólnie rozwiązaliśmy krzyżówkę, do której hasła porozwieszane były w terenie. Rozwiązanie krzyżówki podpowiedziało nam, gdzie mamy się udać w następnej kolejności. Na kolejnym punkcie musieliśmy się zmierzyć z atlasem. Na podstawie krótkich opisów oraz mapy musieliśmy odgadnąć nazwy miejsc i miast. W harcówkowym laboratorium przeanalizowaliśmy w teorii oraz doświadczalnie proces opadu deszczu, który aktualnie często nam towarzyszy.
Biała kartka, sok z cytryny i zapalona świeczka, czy coś z tego może wyjść? Nam ukazało się miejsce następnego zadania
Na kolejnym punkcie poznawaliśmy drzewa po ich kolorowych liściach i przypisywaliśmy nazwy grzybów do ich zdjęć. Na koniec powróciliśmy do harcówki, gdzie czekała nas smaczna niespodzianka od Pani Jesieni - smaczne, soczyste i słodkie jabłka.
Tydzień później odwiedził nas specjalny gość. Wiecie o kogo chodzi? Mowa oczywiście o Rybie, który przygotował dla nas zajęcia z musztry. Od tego czasu zwrot w prawo nie myli się nam ze zwrotem w lewo. Wiemy również jak prawidłowo ustawić się w dwuszeregu. W drugiej części zbiórki graliśmy wspólnie w grę planszową, którą przygotowała dla nas Lila. Na tej zbiórce, Zuza otrzymała próbne barwy.
Przełom października i listopada jest zwykle dla nas momentem, kiedy włączamy się w działalność lokalną. Tak było również w tym roku. 31.10 pomogliśmy w organizacji zabaw dla uczestników Marszu Wszystkich Świętych. Następnego dnia wsparliśmy akcję Promień Nadziei. Polegała ona na sprzedaży zniczy. Cały dochód został przekazany na opał dla potrzebujących.
3.11 spotkaliśmy się na w magazynie naszego hufca. Ze sprzętu korzystamy przez cały rok harcerski, dlatego naszym obowiązkiem jest raz na jakiś czas odbyć prace magazynowe. Po przybyciu na miejsce podzieliliśmy się na trzy ekipy. Na początku musieliśmy przygotować sobie miejsce pracy, dlatego wszystkie koce wylądowały na korytarzu tworząc miękką fortecę.
Ale trzeba było brać się do pracy. Podczas gdy dziewczyny składały koce...
...chłopcy walczyli z masztami i zapałkami.
15 minutowa przerwa również była obowiązkowa. Herbata i ciastko? Na to zawsze trzeba znaleźć czas.
Tamtą sobotę spędziliśmy bardzo pracowicie. A co robiliśmy na kolejnych zbiórkach? O tym już następnym razem. Ale spokojnie nie będziecie musieli czekać kolejnego miesiąca. Zdradzę tylko, że szykuje się dużo zdjęć :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz