Na ostatniej zbiórce przenieśliśmy się za ocean do Ameryki Środkowej. Tam wczuliśmy się w klimat rodzimych mieszkańców. Mowa tu o Indianach. Na początku podzieliliśmy się na dwa plemienia. Naszym zadaniem było wybrać nazwę oraz barwy plemienne. Jedna ekipa zdecydowała się na nazwę: Tępe Strzały, druga nie chciała być gorsza i wybrali:
Tępe Dzidy.
Każde plemię musiało wybrać wodza oraz zrobić wspaniałe pióropusze. Myślę, ze prawdziwi Indianie nie powstydziliby się takich wspaniałych nakryć głowy. Gdy już byliśmy pięknie wystrojeni, wyruszyliśmy do naszej osady,aby zbudować szałasy, które miały nas chronić przed deszczem. Robota zapowiadała się na ciężką pracę, ale wspólnymi siłami szybko każde plemię się uporało z zadaniem. Schronienia powstały w mgnienie oka. Powierzchnia użytkowa została tak wyliczona matematycznie, że wszyscy z plemienia mogli przebywać w domku w jednym momencie. Tępe Dzidy nawet zamocowały w swojej budowli drzwi z desek najwyższej jakości. Po wykonaniu tego ciężkiego zadania musieliśmy stworzyć taniec deszczu, który przywołałby burzowe chmury i nawilżyłby spragnioną glebę. Można powiedzieć,że udało nam się wpłynąć a warunki atmosferyczne, ponieważ trzy dni później zaczął padać deszcz. Jednak co złego to nie my, to sprawka Indian :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz