Każdy odespał po wyczerpującym obozie w Gaju, więc czas na krótkie streszczenie tego co robiliśmy w przeciągu tych dwóch wspaniałych tygodni. Nie wiadomo od czego zacząć - tyle się działo! Gdy wyszliśmy z autokarów, poczuliśmy się jak w zaczarowanej krainie - było tutaj tak przepięknie.
Jednak czas na zachwyty dobiegł końca ponieważ musieliśmy brać się do roboty. Czekało na nas rozwijanie zeriby, budowanie wartowni, tablicy ogłoszeń. Gdy skończyliśmy parce budowlane, rozpoczęliśmy nasze typowe życie obozowe. Na początku wyruszyliśmy na poznanie miejscowości i okolic. Większa część drużyny udała się do Biskupca.
Kolejne dni mijały nam na nauce ustawiania i rozpalania ognisk, odpowiedniego umundurowania, malowania koszulek darami lasu. Przygotowaliśmy również przedstawienie dla zuchów. Publiczność mogła oglądać w dwóch wydaniach losy Czerwonego Kapturka oraz historię księcia Ferdka i jego ojca.
Po raz pierwszy na obozie został zorganizowany Dzień Rodzica, podczas którego rodzice mogli poczuć się przez chwilę jak zwykli obozowicze. Przed południem pokazaliśmy im kilka gier harcerskich tj. sztandary. Warto zaznaczyć, ze rodzice wygrali z harcerzami i zuszkami! Po południu ruszyli na grę terenową. Poznali na niej kilka szyfrów, przeszli krótką obsługę busol oraz musieli pokazać swoją kreatywność układając piosenkę. Jednak i ten dzień szybko się skończył. Podczas kolejnych dni budowaliśmy chatki, wyruszyliśmy na wędrówkę i uwaga.... przeszliśmy ponad 25 km :D
Odbyły się również Śluby Obozowe, na których dziesiątkę reprezentowała jedna para, ale nie ujawnię tożsamości tych osób, bo źle mogłoby się to dla mnie skończyć :P (a ja tylko dodam, że zaślubinom asystowała cała drużyna! - Ryba). W środę pojechaliśmy do Torunia. Tam zwiedziliśmy ruiny zamku, odwiedziliśmy Dom Legend - słowa "przodku" i "zadku" długo pozostaną w naszej pamięci. Odwiedziliśmy również dom Mikołaja Kopernika oraz wyruszyliśmy w rejs po Wiśle. A zapomniałabym! Byliśmy jeszcze w Piernikarni Mistrza Bogumiła, gdzie robiliśmy własne pierniczki.
W piątek odbył się Festiwal Piosenki Obozowej, na którym zastęp naszych dziewczyn w składzie: Wiktoria, Patrycja, Agata, Paulina i Gabi zajął pierwsze miejsce w kategorii zastęp. Gratulujemy! Po festiwalu odbyła się dyskoteka, na której 'dziesiątka' szalała do upadłego. Kolejny dzień przyniósł Obieg Terenu Marszem, na którym uczestnicy musieli się zmierzyć z szybkim rozpalaniem ogniska, cyrklem, torem przeszkód i dosyć ciekawą symulacją.
Po raz pierwszy na obozie został zorganizowany Dzień Rodzica, podczas którego rodzice mogli poczuć się przez chwilę jak zwykli obozowicze. Przed południem pokazaliśmy im kilka gier harcerskich tj. sztandary. Warto zaznaczyć, ze rodzice wygrali z harcerzami i zuszkami! Po południu ruszyli na grę terenową. Poznali na niej kilka szyfrów, przeszli krótką obsługę busol oraz musieli pokazać swoją kreatywność układając piosenkę. Jednak i ten dzień szybko się skończył. Podczas kolejnych dni budowaliśmy chatki, wyruszyliśmy na wędrówkę i uwaga.... przeszliśmy ponad 25 km :D
Odbyły się również Śluby Obozowe, na których dziesiątkę reprezentowała jedna para, ale nie ujawnię tożsamości tych osób, bo źle mogłoby się to dla mnie skończyć :P (a ja tylko dodam, że zaślubinom asystowała cała drużyna! - Ryba). W środę pojechaliśmy do Torunia. Tam zwiedziliśmy ruiny zamku, odwiedziliśmy Dom Legend - słowa "przodku" i "zadku" długo pozostaną w naszej pamięci. Odwiedziliśmy również dom Mikołaja Kopernika oraz wyruszyliśmy w rejs po Wiśle. A zapomniałabym! Byliśmy jeszcze w Piernikarni Mistrza Bogumiła, gdzie robiliśmy własne pierniczki.
W piątek odbył się Festiwal Piosenki Obozowej, na którym zastęp naszych dziewczyn w składzie: Wiktoria, Patrycja, Agata, Paulina i Gabi zajął pierwsze miejsce w kategorii zastęp. Gratulujemy! Po festiwalu odbyła się dyskoteka, na której 'dziesiątka' szalała do upadłego. Kolejny dzień przyniósł Obieg Terenu Marszem, na którym uczestnicy musieli się zmierzyć z szybkim rozpalaniem ogniska, cyrklem, torem przeszkód i dosyć ciekawą symulacją.
Szybko minął czas, nie zdążyliśmy się obejrzeć, a trzeba było zwijać podobóz. Myślę jednak, że te wszystkie ogniska, wspólne spędzone chwile czy nawet ścieżka strachu na długo pozostaną w naszej pamięci. Te dwa tygodnie były wspaniałą przygodą, ale najważniejsze jest to, że mogliśmy ją przeżyć razem.
uwaga! To nie wszystko, ponieważ musimy się jeszcze czymś pochwalić. W klasyfikacji ogólnej dwa zastępy z naszej drużyny zajęły miejsca na podium, a trzeci prawie. Mianowicie 1 m-ce zajęły dziewczyny starsze, a 3 m-ce chłopcy.
Ten obóz będzie również niezapomniany dla niektórych osób, ponieważ Wiki, Kondziu i Piotruś otrzymali barwy drużyny, natomiast Lila i Oliwia złożyły Przyrzeczenie Harcerskie. GRATULUJEMY!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz