W zeszłym tygodniu wybraliśmy się do Warszawy. Zamysł był taki, abyśmy wykorzystując harcerskie umiejętności i naszą kreatywność odwiedzili jak najwięcej miejsc związanych z Janem Bytnarem "Rudym" oraz Aleksem Dawidowskim "Alkiem".
Czy się udało? Wydaję mi się, że tak!
Pierwszym zadaniem grupy było naszkicowanie okolicy domu Rudego.
Została stworzona panorama.
Parcie na szkło i zacieśnianie relacji w drużynie- to idealny podpis.
Odwiedzaliśmy wiele miejsc, ta tablica szczególnie zasługiwała na uwiecznienie.
Cała wycieczka miała dość luźny charakter, chodziło przecież oto, abyśmy dotknęli kawałka historii, zauważyli ważne miejsca w przestrzeni publicznej, a poza tym pobawili się i wykazali umiejętnościami, jednak harcerz musi wiedzieć, kiedy przystanąć.
A oto "Dziesiątkowa Enigma". Uczestnicy sobotniej wyprawy na Al. Szucha mieli za zadanie zaszyfrować wiadomość, zawierającą datę i miejsce, a następnie przekazać ją przybocznym do odgadnięcia. Kody okazały się skuteczne, nie złamano ich.
Zachęta była ostatnim punktem. Mówiliśmy tu o słynnym wymienieniu flagi hitlerowskiej- na polską.
Nasza drużyna odwiedziła też Łazienki, LO Batorego, Agrykolę.
Podsumowanie wycieczki nastąpiło "na patelni", bo tam się rozstaliśmy, tam też zawiązaliśmy krąg. Było to zwykłe, codzienne, zatłoczone miejsce. Pasowało idealnie. Taki był cel tej wyprawy. Pokazanie, że harcerzem nie jest się tylko w harcówce, patriotą na sławnych placach, a historia nie kryje się tylko przy pomnikach. Historię tworzyli ludzie, jej ślady widzimy wszędzie tam, gdzie przebywali. Chodzimy tymi samymi ulicami, co bohaterowie i geniusze. Warto o tym pamiętać, że wszystko się ze sobą łączy.