Zbiórkowy misz - masz
Ostatnio nasza zbiórka była bardzo urozmaicona. Czego my na niej nie robiliśmy :D Chyba nie znajdziecie takiej rzeczy. Zaczęliśmy standardowo od krótkich śpiewanek. W pewnym momencie zrobiło się nostalgicznie. Po odśpiewaniu dwóch piosenek, wyszliśmy na dwór, żeby Zuza nam trochę rozkazywała. Pokazała nam trochę musztry. Podzieliliśmy się na dwie ekipy i każda dostała jeden rozkaz do wykonania. Było zabawnie :D
Potem zagraliśmy w grę "Morderca". Najlepszym zabójcą okazała się Pati. Wystrzeliła prawie całą drużynę :D
(Ania P-K szukająca mordercy)
Po powrocie do harcówki znowu podzieliliśmy się na dwa zespoły. Jeden uczył się podstaw z alfabetu Morse'a. Natomiast drugi rozszyfrowywał dźwiękowego Morse'a. Po tej krótkiej nauce trzeba było się odprężyć. Czy odpręża coś bardziej niż skręcanie balonów? Ta niepewność czy balon pęknie czy nie. Uczucie bezcenne. Agata coś o tym wie :D Jednak nie wszyscy z angażowaniem skręcali balony:
Po trudach, kilku(nastu) pękniętych balonach udało się skręcić pieska i kwiatka. Czy nie uważacie, że zrobiło się kolorowo?
**********
A teraz ja coś napiszę (tak, to znowu ja, Ryba). Materiały dla grupy, która próbowała odebrać wiadomości w formie audio: